Szyję, szyję, szyję...
Ostatnie dni kiedy jestem jeszcze w domu, pomimo dalszej kontuzji nadgarstka, wykorzystuję bardzo intensywnie, szyjąc. Czasem "przebaluję" jeden czy dwa dni ale mimo wszystko naprawdę jestem z siebie dumna. Od marca kiedy wrócę do pracy moje tempo się zmniejszy ale mam naprawdę mocne postanowienie aby wszystkie kartony z tkaninami ( mam 8 wielkich kartonów tkanin, i jeszcze ze 2 takie pochowane luzem po różnych szafkach) "wyszyć". Nie ukrywam, że dokładam do tego co rusz to nowe kawałki... bo taka resztka za 7 zł, o jakie ładne paski na letnią sukienkę, o a to jakie fajne itp...eh...Znacie to?
Już jakiś czas temu uszyłam szarą sukienkę. Bardzo prosta, z dłuższym tyłem, rozszerzana. Tkaninę dostałam od koleżanki ( coś jak koszulówka), bo jej zalegała. (gdybym ja się tak potrafiła pozbyć zalegających materiałów :)
Wygodna, i fajnie się nosi. Na wiosnę myślę, że sprawdzi się rewelacyjnie.
Ponieważ zima nie odpuszcza, uszyłam swetrowy t-shirt. Trochę żałowałam, że już kiedyś pocięłam tę dzianinę bo miałam jej naprawdę sporo i mogłabym uszyć model z pattern magic. Uszyłam jednak kiedyś sweter taki po domu, który leży i też czeka na przeróbkę, bo coś mi tam nie wyszło. Resztka leżała, aż się doczekała. Wykorzystałam model 123 z Burdy 09.2012. Bardzo popularny, choć widzę że nie do końca udany konstrukcyjnie.
Zmodyfikowałam formę gdzie należało konstrukcyjnie oraz zrobiłam z tyłu dekolt wiązany na taśmę rypsową. W dół wciągnęłam gumkę. Choć nie mam zastrzeżeń do tego modelu, to jakoś tak nie miałam chyba szczęścia do tej dzianiny. Bo coś mi w tym nie gra. Teraz trochę żałuję że wycięłam dekolt z tyłu, że mogłam zrobić normalny ciepły sweterkowy-t-shirt.
Przyszedł też czas na zwykły dzianinowy t-shirt.
Chociaż od razu wiedziałam, ze basic z tego nie będzie. Właśnie nad nim pracuję, i jak tylko się uporam, pokażę dlaczego basic nie jest basic :)
Były też spodnie z wełny (model z kolekcji dyplomowej) które należało skrócić całościowo, bo nie mam wzrostu modelki, oraz dodać podszewkę bo "gryzły" niesamowicie :)
No i sukienka, którą uszyłam już naprawdę dawno temu ( 5 lat) i leżała bo mi nie wyszła :)
Teraz się ogarnęłam, pochyliłam się nad nią i jest.
Ostatnie dni kiedy jestem jeszcze w domu, pomimo dalszej kontuzji nadgarstka, wykorzystuję bardzo intensywnie, szyjąc. Czasem "przebaluję" jeden czy dwa dni ale mimo wszystko naprawdę jestem z siebie dumna. Od marca kiedy wrócę do pracy moje tempo się zmniejszy ale mam naprawdę mocne postanowienie aby wszystkie kartony z tkaninami ( mam 8 wielkich kartonów tkanin, i jeszcze ze 2 takie pochowane luzem po różnych szafkach) "wyszyć". Nie ukrywam, że dokładam do tego co rusz to nowe kawałki... bo taka resztka za 7 zł, o jakie ładne paski na letnią sukienkę, o a to jakie fajne itp...eh...Znacie to?
Już jakiś czas temu uszyłam szarą sukienkę. Bardzo prosta, z dłuższym tyłem, rozszerzana. Tkaninę dostałam od koleżanki ( coś jak koszulówka), bo jej zalegała. (gdybym ja się tak potrafiła pozbyć zalegających materiałów :)
Wygodna, i fajnie się nosi. Na wiosnę myślę, że sprawdzi się rewelacyjnie.
Ponieważ zima nie odpuszcza, uszyłam swetrowy t-shirt. Trochę żałowałam, że już kiedyś pocięłam tę dzianinę bo miałam jej naprawdę sporo i mogłabym uszyć model z pattern magic. Uszyłam jednak kiedyś sweter taki po domu, który leży i też czeka na przeróbkę, bo coś mi tam nie wyszło. Resztka leżała, aż się doczekała. Wykorzystałam model 123 z Burdy 09.2012. Bardzo popularny, choć widzę że nie do końca udany konstrukcyjnie.
Zmodyfikowałam formę gdzie należało konstrukcyjnie oraz zrobiłam z tyłu dekolt wiązany na taśmę rypsową. W dół wciągnęłam gumkę. Choć nie mam zastrzeżeń do tego modelu, to jakoś tak nie miałam chyba szczęścia do tej dzianiny. Bo coś mi w tym nie gra. Teraz trochę żałuję że wycięłam dekolt z tyłu, że mogłam zrobić normalny ciepły sweterkowy-t-shirt.
Przyszedł też czas na zwykły dzianinowy t-shirt.
Chociaż od razu wiedziałam, ze basic z tego nie będzie. Właśnie nad nim pracuję, i jak tylko się uporam, pokażę dlaczego basic nie jest basic :)
Były też spodnie z wełny (model z kolekcji dyplomowej) które należało skrócić całościowo, bo nie mam wzrostu modelki, oraz dodać podszewkę bo "gryzły" niesamowicie :)
No i sukienka, którą uszyłam już naprawdę dawno temu ( 5 lat) i leżała bo mi nie wyszła :)
Teraz się ogarnęłam, pochyliłam się nad nią i jest.
6 komentarzy:
Za to masz efekt zaskoczenia, jak odwrócisz się do kogoś na pięcie:D Jeśli chodzi o ten model, to ja jestem z niego bardzo zadowolona i kombinuję co by tu jeszcze, bo mam 2 bluzki na jego podstawie uszyte.
Sukienka jest genialna! Prosta, ale ta tkanina, no podoba mi się. Ehh i ja nie potrafię jeszcze obszyć tak dekoltu:)
Bluzeczka z wiązaniem na pleckach bajeczna jest:]
O matko zazdroszczę takiej umiejętności szycia!!! :)) Wszystko jest śliczne :)
a ja oprócz umiejętnosci szycia zadroszcze jeszcze figury... eh...
wszystkie ciuszki extra!
Zakochalam sie w pierwszej tuniczce/sukience, idealnie w moimguscie:))
ja też i w drugiej bluzce też, jest świetna:-)
Prześlij komentarz